środa, 7 sierpnia 2013

O czerwonej porzeczce....

Od dziś zmieniam zdanie o czerwonej porzeczce! Do tej pory nie była przeze mnie doceniana. Ale czas na odszczekanie ;-))) Jakoś zawsze, myśląc o czerwonej porzeczce, miałam wspomnienia o kompocie z tych owoców. Może dlatego, że przez długie lata często gościła na naszym stole jako kompot. 

W tym sezonie, otrzymawszy sporą porcję tych owoców, postanowiłam poszukać przepisu na porzeczkę w innej wersji. I na mojetworyprzetwory.blogspot.com znalazłam fantastyczny przepis na konfiturę. Zrobiłam ją według przepisu z bloga (no, może nie do końca tak dokładnie, ale o tym później) i wyszedł bardzo dobry dodatek do mięsa, smażonego sera camembert albo dodatek do innych potraw, według upodobań smakowych. Dziś ją spałaszowałam np. z białą mozzarellą i też mi smakowała.

Przepis podaję za wspomnianym blogiem:
 
Składniki:
  • 1,5 kg porzeczki
  • 0,7 kg cukru
Przygotowanie:

  • Porzeczkę przebieramy, myjemy
  • 1 kg porzeczki zasypujemy cukrem, dokładnie mieszamy, odstawiamy na 3-4 godziny
  • po tym czasie zaczynamy gotować na małym ogniu około 30 minut, zostawiamy do wystygnięcia
  • po około 5-6 godzinach gotujemy kolejne 30 minut na wolnym ogniu, następnie dosypujemy pozostałe 0,5 kg porzeczek i znowu na wolnym ogniu gotujemy około 15 - 20 minut
  • nakładamy gorące do słoików, dokładnie zakręcamy i pasteryzujemy - od zagotowania 15 minut
  
Ja swoją z lekka przegotowałam, bo zamiast 15-20 minut w ostatnim smażeniu wyszło mi pewnie z 30 minut w dodatku nie na takim małym ogniu, ale porzeczka nie straciła na smaku, trochę zgęstniała. Wyszła przepyszna i z pewnością zagości na naszym stole, bo w niczym jej nie ubywa do żurawiny czy borówki. 


Bardzo polecam, bo naprawdę warto przekonać się, że taki pospolity i mało wykorzystywany owoc może z powodzeniem być wykwintnym dodatkiem. 
Porzeczka kąpiąca się w cukrze

Porzeczka zamknięta w słoiczkach

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz