sobota, 28 września 2013

Grzybów będzie w bród...

"Grzybów było w bród: chłopcy biorą krasnolice,
Tyle w pieśniach litewskich sławione l i s i c e,
Co są godłem panieństwa, bo czerw ich nie zjada,
I dziwna; żaden owad na nich nie usiada.
Panienki za wysmukłym gonią b o r o w i k i e m,
Którego pieśń nazywa grzybów pułkownikiem.
Wszyscy dybią na r y d z a; ten wzrostem skromniejszy
I mniej sławny w piosenkach, za to najsmaczniejszy,
Czy świeży, czy solony, czy jesiennej pory,
Czy zimą."  (A. Mickiewicz, Pan Tadeusz)

Za to najsmaczniejszy, czy świeży, czy solony, czy jesiennej pory,  czy zimą... Powiedziałabym zwłaszcza zimą najsmaczniejszy, kiedy otworzy się słoiczek ;-) 

No i dziś je właśnie umieszczałam w szklanych pojemniczkach, żeby móc zimą otworzyć i zjeść ze smakiem. 

Grzyby obrać, wypłukać w słonej wodzie (3 łyżki na jakieś 10 l wody). Wrzucić do zimnej wody, zagotować, p zagotowaniu odszumować, posolić jak zupę, odcedzić. Gorące grzyby nakładać do wyparzonych słoików, zalać gorącą zalewą.

Zalewa:
4 szklanki wody, 
1 szklanka octu,
4 1/2 łyżki cukru,
listek laurowy,
ziele angielskie,
pieprz czarny,
można dać też cebulę pokrojoną w grubsze piórka. 

Zakręcić wyparzonymi zakrętkami uważając, żeby boki słoików pod zakrętką nie były mokre.
Smacznego! 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz